Marcin Lipiński posted a video on LinkedIn. doradca podatkowy, przedsiębiorca, polityk, ekonomista I Kancelaria Mentzen
…albo ten gość, co siedzi obok ciebie na imprezie i przez dobry kwadrans usiłuje opowiedzieć ci sprośny dowcip, duka, stęka, zapomina, plącze, a potem powtarza go jeszcze ze dwa razy. Może i nie byłby to taki zły kawał, tyle że tamten bluzgi sadza jak przecinki, co chwilę śmieje się do siebie pod nosem, bryzgając przy tym śliną i jeszcze na domiar złego nie potrafi oprzeć się pokusie podrasowania puenty, dorzucając od siebie coś o robieniu laski. Robi się trochę żenująco i cokolwiek obleśnie. Zupełnie jak na seansie "Rozprutych na śmierć". I nie jest to kwestia ani słabego żołądka, ani pensjonarskiej wstydliwości, ani politycznej poprawności. Chodzi o złe kino. A gdy doczyta się, że pomysł na film – przyznajmy, całkiem niezły – krążył po Hollywood od jakichś dziecięciu lat, całemu przedsięwzięciu towarzyszy niejakie niedowierzanie. Jedyne, co udało się wymyślić przez dekadę, to kukiełka spuszczająca się białą nicią i powtarzane do znudzenia mylenie Melissy McCarthy z facetem? No dobrze, nie sposób nie docenić roboty ekipy pracującej przy kukiełkach – za wszystko odpowiada w końcu legendarne studio Jim HensonBriana Hensona, a film wyreżyserował syn słynnego animatora, który na Muppetach zjadł zęby – ale to tyle. Świat, gdzie obok siebie żyją ludzie z krwi i kości oraz filcowe lalki, został skonstruowany z ekspercką biegłością i trudno zarzucić cokolwiek technicznej stronie "Rozprutych na śmierć". Przeciwnie, tylko ona trzyma człowieka przed ekranem. Bo sam obraz rzeczywistości przedstawionej został sklecony z ogranych klisz, czyli marionetki, niby człowiekowi równe, to pariasy dysponujące ograniczonymi prawami, biedniejsze, zwykle wypchnięte na kryminalny margines albo prostytuujące się, ale Henson nie próbuje zbytnio budować głębszych społecznych alegorii. I chwała mu, gdyż zrobiłby to zapewne z gracją słonia przechadzającego się nonszalancko po magazynie pełnym nitrogliceryny. Zresztą sam Phil Philips – główny bohater – nie wystawia kukiełkom zbyt dobrego świadectwa, bo to przez niego do sił policyjnych filcowych nie przyjmują. Był bowiem pierwszym gliną spośród swoich, lecz skrewił niemiłosiernie, został wyrzucony ze służby i tym samym zablokował ziomkom policyjne kariery. Pozostała mu robota prywatnego detektywa. Fabularny szkielet zostaje podprowadzony z klasycznego czarnego kryminału przeciętego "filmem kumplowskim", czyli któregoś szarego dnia do gabinetu Philipsa przychodzi lala fatalna i zleca mu niby prostą, lecz, jak się okaże, śmierdzącą robotę. Nad tą samą sprawą – choć jeszcze nie ma o tym pojęcia – pracuje dawna partnerka Phila z policji, Connie Edwards, z którą były glina rozstał się wystrzałowo. Od tej pory, niechętnie, bo niechętnie, ale rozwiązują ją razem, odhaczając kolejne obowiązkowe dla gatunku punkty, poprzetykane żarcikami opartymi niezmiennie o marionetkową fizjologię. Mimo że sama idea przeniesienia Hensonowej wyobraźni na grunt kina dla dorosłych wydaje się faktycznie intrygująca, to film zdążył odkryć wszystkie karty już w zwiastunie, gdzie ujawnił różnorodność, a raczej biedotę i marność, obranego kierunku. Wymowne niech będzie spostrzeżenie, że "Rozpruci na śmierć" robią się ciekawi nie podczas nieustannej wymiany niewybrednych złośliwości między Philem a Connie albo przy suchym cytacie z "Nagiego instynktu", ale pod koniec, gdy kukiełki na chwilę znikają z horyzontu i na ekranie zostają McCarthy i Maya Rudolph. Jim HensonHenson robi gorzej to, co inni – Peter Jackson czy Robert Zemeckis – zrobili już lepiej, epatując dowcipem ocierającym się o prymitywny humor klozetowy z kioskowej gazetki. Szkoda tego wysiłku włożonego przez prowadzone przez niego studio, można było te wszystkie środki spożytkować lepiej. Oby trafiła się jeszcze jakaś szansa. Aha, Muppety, idźcie, proszę, bawić dzieci. Krytyk filmowy i tłumacz literatury. Publikuje regularnie tu i tam, w mediach polskich i zagranicznych, a nieregularnie wszędzie indziej. Czyta komiksy, lubi kino akcji i horrory, tłumaczy rzeczy... przejdź do profilu52% użytkowników uznało tę recenzję za pomocną (60 głosów).
8 września – Spotkanie lokalnej społeczności ‘ISSA Polska’ w Krakowie #ISSAPolskaKraków.local - 8.09.2022 - Inauguracja 📣📣📣 Zgodnie ze strategią rozwoju
18+ Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach Koszykarce wypadło oko! Ra...........og 2009-07-27, 19:38 Oczko wypadło temu misiu… .:...........:. 2009-07-27, 19:40 Hehe, ino teraz wpadło. Zdziwiła się bo zobaczyła plamę na parkiecie © 2007-2022. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść materiałów i komentarzy zamieszczonych przez użytkowników jest przeznaczony wyłącznie dla użytkowników pełnoletnich. Musisz mieć ukończone 18 lat aby korzystać z • FAQ • Kontakt • Reklama • Polityka prywatności • Polityka plików cookies
źródło: signal-2022-02-20-10-43-06-999.jpg +: schnippen_schnappen, klamkaodokna +52 innychschnippen_schnappen, klamkaodokna +52 innych. udostępnij
Nie wszyscy wierzą w pokazywane w mediach pierwsze przypadki podawania pacjentom szczepionki na koronawirusa. Ponieważ na jednym z krążących w sieci filmów widać, jak po zastrzyku igła nagle znika - internauci uznali to za dowód, że szczepienie było mistyfikacją. Nie mają racji. Oczko wypadło, temu misiu! Tutaj przygotowania do kamer, a nagle igła się schowała i nie chce wyjść!" - napisał na Facebooku jeden z internautów 16 grudnia, komentując załączone wideo. Na filmie widzimy, jak pracownica służby zdrowia zbliża strzykawkę do ramienia pacjenta i podaje szczepionkę. Po zakończonym szczepieniu odsuwa strzykawkę od ramienia pacjenta - i w tym momencie nie widać już igły na końcu wielu internautów to dowód, że relacje mediów pokazujące szczepienia ludzi w szpitalach na koronawirusa to tak naprawdę inscenizacje. Nie jest to nowa teza - opisywaliśmy już ją w Konkret24 przy okazji zdjęć z zaszczepienia dwóch pierwszych pacjentów w Wielkiej Brytanii czy zdjęć z ćwiczeń medyków w Berlinie. A jednak zarzut o inscenizację wraca w sieci przy różnych Agencja Leków: nasze wnioski są takie, że szczepionka spełnia rygorystyczne standardy Unii Europejskiej Video: tvn24"Fotomontaż i pic na wodę"Wspomniany na początku post udostępniło 3 tys. użytkowników, zareagowało na niego ponad 1,5 tys. Ukazał się na facebookowej stronie Sebastiana Rossa. Na Facebooku przedstawia się on jako "Wiceprezes Oddziału Korwin Londyn. Członek Rady Krajowej Partii Korwin. Socjalistofob". Ross kandydował w wyborach do europarlamentu w 2019 roku z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Konfederacja Korwin Braun Liroy o znikającej igle. Nagranie ma być dowodem, że szczepienia na COVID-19 są mistyfikacją Foto: tvn24 / facebookPod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy internautów wątpiących w jego prawdziwość. "Gdyby rzeczywiście ta igła miała się tam wbić to jak na moje oko strasznie długa ona jest, gdzieś w pół ręki chyba się wbija?"; "Jeżeli do stycznia więcej takich filmików zobaczę a na pewno tak będzie to będę tą ostatnią na świecie w kolejce brrrry"; "Oczywiście nie krzyczał z bólu, czyli fotomontaż i pic na wodę" - pisali (pisownia oryginalna).Kolejni sugerowali, że wideo mogło zostać zmanipulowane: "Ładny fotomontaż, nie dajcie się manipulować takim roSSom, wyłączcie to, a włączcie myślenie"; "Czy można prosić o link do oryginalnego filmu. Chcę wykluczyć fotomontaż".Inni linkowali do wideo na Instagramie, gdzie wyjaśniano działanie "filmowej strzykawki" (gdy igła nie jest ostra i nie wbija się w skórę, a pod naciskiem wsuwa się do środka strzykawki - red.) sugerując, że takiej właśnie użyto na jeszcze inni komentujący przekonywali jednak, że na filmie widać prawdziwą strzykawkę: "Niestety, tu naprawdę ich, szczepią, bo są takie zastrzyki, że po podaniu igła się chowa!! Robię takie zastrzyki Prolia na osteoporozę starszej kobiecie i taka jest ta strzykawka ze sprężyną w środku, Po podaniu igła się chowa do środka strzykawki!!"; "To są takie strzykawki do bezpieczniejszej utylizacji. Pracowałem kiedyś przy odsyłce takiego sprzętu" - pod wpisem z wideo ze znikającą igłą Foto: tvn24 / facebookNagranie BBC NewsJak ustaliła redakcja Konkret24, nagranie jest fragmentem materiału stacji BBC News, który wyemitowano 16 grudnia około godziny lokalnego czasu. Dłuższy i lepszej jakości materiał BBC News udostępnił na Twitterze brytyjski dziennikarz Alistair Coleman. "Krążący fragment z relacji BBC ma pokazywać, że nagrania osób otrzymujących szczepionki są fałszywe z powodu rzekomo 'znikającej igły'. Oto ona - i jest to chowana strzykawka, używana w medycynie od kilku lat ze względów bezpieczeństwa i higieny" - wyjaśniał Coleman 17 zauważył Coleman, film był popularny także wśród anglojęzycznych użytkowników mediów społecznościowych. Jedna z wersji zamieszczonych na Twitterze miała ponad 3 tys. podań dalej i ponad 360 tys. wyświetleń. Obecnie dostępna jest tylko kopia popularnego anglojęzycznego wpisu - w (konto, które go opublikowało, zostało zawieszone).Szczepienie pracowników amerykańskiego szpitalaSzczepienie nagrane przez BBC News odbyło się w Backus Hospital, szpitalu należącym do prywatnej sieci opieki zdrowotnej Hartford HealthCare w amerykańskim w stanie Connecticut. 15 grudnia transmisję na żywo prowadziła facebookowa strona Hartford HealthCare. "Szpital Backus podaje szczepionkę Pfizer BioNTech przeciw COVID-19 pracownikom pierwszej linii ochrony zdrowia" - czytamy w opisie transmisji. Relację udostępnił także fanpage Backus filmie można zobaczyć zaszczepienie pracownika szpitala, które przedstawiono w materiale BBC News. Wideo udostępnione przez szpital nie pokazuje bezpośrednio momentu wkłucia strzykawki (kamerę ustawiono w innym miejscu), ale zarejestrowało to samo wykorzystane w materiale BBC News przedstawia szczepienie pracowników Backus Hospital w stanie Connecticut w USA Foto: tvn24 / Twitter/FacebookWysłaliśmy pytanie do zespołu prasowego szpitala, jakiego rodzaju strzykawki użyto podczas transmitowanego szczepienia - czekamy na News: użyto bezpiecznej strzykawki17 grudnia do sprawy odniósł się BBC Monitoring, oddział BBC monitorujący media na całym świecie. Wyjaśnił, że materiał, który pojawił się w BBC News, "to prawdziwe nagranie przedstawiające pracowników służby zdrowia używających bezpiecznych strzykawek (ang. safety syringe), w których igła chowa się do korpusu urządzenia po jej użyciu". Takie strzykawki są używane w medycynie od ponad 10 lat i mają ochronić personel medyczny oraz pacjentów przed zranieniem igłą i zakażeniami - dodaje BBC przedstawiające działanie takiego rodzaju strzykawki dostępne jest w serwisie zaleciło stosowanie bezpiecznych strzykawekW lutym 2015 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wzywała do powszechnego stosowania strzykawek ze wsuwanymi igłami. Proponowała, by przejście na takie strzykawki (stosowane w przypadku zastrzyków domięśniowych i podskórnych) odbyło się do 2020 roku."Używanie tej samej strzykawki lub igły do wykonania zastrzyków dla więcej niż jednej osoby prowadzi do rozprzestrzeniania się wielu śmiertelnych chorób zakaźnych na całym świecie. Miliony ludzi mogłyby być chronione przed infekcjami nabytymi poprzez niebezpieczne zastrzyki, gdyby wszystkie systemy opieki zdrowotnej przestawiły się na strzykawki, których nie można użyć więcej niż jeden raz" - argumentowała Konkret24, BBC News; zdjęcie: facebook/tvn24

3,971 views, 63 likes, 2 loves, 18 comments, 7 shares, Facebook Watch Videos from IKEM Tactical Training: pacjent: holosun 509T przebieg: około 7 tys co się stało? oczko wypadło temu misiu!!!

#1 OFFLINE Napisano 11 lipiec 2012 - 13:15 Witajcie Ostatnimi czasy zastanawiam czy zabezpieczać w jakiś sposób woblery z wklejonym w ster zaczepem np. wiggle warty, rapalki dt czy mannsy depth sie to głównie woblerów o zastosowaniu sumowym. Nie chciał bym stracić ryby życia bo oczko wypadło temu misiu Macie jakieś przykre doświadczenia ? a może ich moc jest wystarczająca żeby targać wszystko i nie ma sensu tym sobie głowy zawracać Do góry #2 OFFLINE kubaS 1 kubaS 1 LokalizacjaTarnobrzeg Imię:Kuba Napisano 11 lipiec 2012 - 13:19 Moc jest tego słaba. Mój tato maił taką sytuację, że łapał sobie na takiego misia przywalił mu jakiś tam szczupaczek nie jakiś rekordowy a zachwile bum i wyciąga samo oczko... Do góry #3 OFFLINE szpiegu szpiegu Lokalizacjadziki zachód :) Napisano 11 lipiec 2012 - 16:07 Witajcie Ostatnimi czasy zastanawiam czy zabezpieczać w jakiś sposób woblery z wklejonym w ster zaczepem np. wiggle warty, rapalki dt czy mannsy depth sie to głównie woblerów o zastosowaniu sumowym. Nie chciał bym stracić ryby życia bo oczko wypadło temu misiu Macie jakieś przykre doświadczenia ? a może ich moc jest wystarczająca żeby targać wszystko i nie ma sensu tym sobie głowy zawracać wojtek tak jak rozmawialismy sprawdź chociaz mi sie wydaje ze w przypadku rapali predziej wyrwiesz ster z korpusu Do góry #4 OFFLINE spinncaster spinncaster LokalizacjaNowy Sącz Imię:Robert Napisano 11 lipiec 2012 - 16:17 Z Sebile też nie miałem problemu nawet z zapiętymi sumkami Do góry #5 OFFLINE Wojciech_B Napisano 12 lipiec 2012 - 09:39 [quote]Witajcie Ostatnimi czasy zastanawiam czy zabezpieczać w jakiś sposób woblery z wklejonym w ster zaczepem np. wiggle warty, rapalki dt czy mannsy depth sie to głównie woblerów o zastosowaniu sumowym. Nie chciał bym stracić ryby życia bo oczko wypadło temu misiu Macie jakieś przykre doświadczenia ? a może ich moc jest wystarczająca żeby targać wszystko i nie ma sensu tym sobie głowy zawracać [/quote]wojtek tak jak rozmawialismy sprawdź chociaz mi sie wydaje ze w przypadku rapali predziej wyrwiesz ster z korpusu [/quote]Taaa porozrywam wszystkie woblery na strzępy tylko po to żeby udowodnić, że wytrzymają Widziałem chyba w WŚ jakiś artykuł o sumowaniu gdzie na jednym ze zdjęć tail dancer był rozpruty, sum wisiał na stelażu, a ster z oczkiem w całości. Wiec wiadomo że chociaz jeden wytrzyma Do góry #6 OFFLINE Pumba Pumba LokalizacjaGdynia / Tobołowo Imię:Łukasz Napisano 13 lipiec 2012 - 08:18 Kiedyś czytałem w WŚ test trollingowych woblerów na suma, który odbył się na Padzie bodajże (w każdym razie gdzieś we Włoszech). Marek Szymański pisał, że sam był zdumiony, że żadnemu z sumów nie udało się wyrwać oczka ze steru w Rapali DT. Do góry #7 OFFLINE Karol Krause Karol Krause LokalizacjaBIAŁOŁĘKA-GŁOGÓW Imię:Karol Nazwisko:Krause Napisano 08 wrzesień 2013 - 21:40 Może odgrzeje temat. U mnie dzisiaj poszła rybka +/- 180cm z wobkiem Rapali Trolls To Minow 20. Po kilkunastu minutach holu gdy sumek był przy pontonie poszedł tz został wyrwany ster z korpusu To trzeci przypadek w tym roku z wobkiem Rapali w roli głównej ( 2x TTM i raz Deep Tail Dancer ) Jest to bardzo irytujące ponieważ nie został popełniony żaden błąd podczas holu a biedna ryba musi się męczyć Do góry #8 OFFLINE harp Napisano 08 wrzesień 2013 - 23:06 ja porobiłem krótkie przypony łączące oczko steru z oczkiem mocowania kotwiczki. Rzuty i trollowanie wytrzymuje. Nie wiem jak z rybami powyżej 2metrów:) Użytkownik harp edytował ten post 08 wrzesień 2013 - 23:06 Do góry #9 OFFLINE Nebril Napisano 10 wrzesień 2013 - 01:35 Osobiście mi się to jeszcze nie zdarzyło, ale dwukrotnie bylem świadkiem. Idąc za radą kolegi harp, powiązałem woblery w sposób taki jak na zdjęciu. Akcja woblera w żaden sposób się nie zmieniła, a przynajmniej ja tego nie zauważam. Rybom też to nie przeszkadza. Zakładam ze Rapala nie przyoszczędziła na drucie i obydwa oczka są w jednym kawałku Plecionka przyponowa Back Cat 80 lb. Nie jest to pewnie rozwiązanie idealne, ale w sytuacji gdy zostalibyśmy ze sterem w ręku, możemy jeszcze podjąć walkę. Załączone pliki 44,82 KB 69 Ilość pobrań Użytkownik Nebril edytował ten post 10 wrzesień 2013 - 01:36 Do góry 54K views, 1.2K likes, 9 loves, 37 comments, 869 shares, Facebook Watch Videos from Oczko mu się odlepiło. Temu misiu.: Tak nam się wydawało, że już to kiedyś słyszeliśmy. Banki nie podnoszą opłat 10 sierpnia 2014 66Ostatecznie … wszyscy szamią gotowane jedzenie. Impreza skończona, powrót do rzeczywistości w poniedziałek. Hej hej Witarianie, malowane dzieci, niejedna panienka za Wami poleciPiętnaście lat temu rozpoczął się prawdziwy, nieposkromiony szał na żeby nie powiedzieć miliony ludzi zaczęło odżywiać się surowo w ramach nowych, albo na nowo odkrytych (gdyż witarianizm był znany już starożytnym Rzymianom, a prawdziwy bum przypadł na lata dwudzieste i czterdzieste, ale wojna pokrzyżowała witariańskie skłonności ówczesnym guru), a więc nowych zobaczyli w witarianizmie siłę, moc i zdrowie, chociaż również ta, jak wiele innych stosowanych na chybił trafił diet mogła prowadzić do poważnych niedoborów, a nawet do odłożenia widelca. I tym czasie powstało, jak grzyby po deszczu na terenie Stanów, czy Kanady dziesiątki restauracji witariańskich, które już teraz nie istnieją, splajtowały i została ich tylko Polsce powstały dwa lata temu trzy restauracje witariańskie, z których dwie, RO w Krakówku i Surya w Warszawce padły bardzo szybko, a ta we Wrocławiu, która przetrwała, zdaje się głównie opiera się na gotowanym prowiancie. Jak się mylę, proszę o sztuczka w poważne podejrzenie, że wszyscy, absolutnie wszyscy guru witarianizmu wcześniej, czy później zaczynają jeść gotowane nie wszyscy spieszą się, aby o tym informować swoją didaskaliach, pani guru Victoria Boutenko czekała aż 17 lat, ciekawe, czy na to, aby się przyznać, czy rzeczywiście piła przez cały czas surową omegę 6, mieląc tonę słonecznika i nerkowców dzień w dzień, bez okruszka gotowańca? Zdaje się, że trochę się też przechorowała z tego powodu, a ładnie/szczupło nie wyglądała ani przez moment na swojej diecie wysoko daktylowej i wysoko Jay (nazwiska nie wymienię, bo kolo nie chce, imię też zmieniłam), znany i istotny sztafaż sceny surowej żywności w Montrealu, jakieś 8/9 lat temu aktywnie działający w konspiracji rawfudyzmu twierdzi, że prawie wszyscy ludzie, którzy 10/15 lat temu działali jak zapaleńcy, i siedzieli po uszy w witarianizmie obecnie jedzą gotowańce, aż im się uszy jednak twierdzi też, że jest wdzięczny za to doświadczenie z surową żywnością. Uprawiał z nią seks? Surowe produkty spożywcze są nadal podstawą jego diety, ale również je inne rzeczy teraz. Domyślam się, że najbardziej brakowało mu i innym psiankowatych z głębokiego. Uśmiecham nius dotyczy również prawie wszystkich autorów, którzy napisali książki na ten są wyjątki, które potwierdzają regułę, ale im też można nie wierzyć, tak dla opublikowano artykuł w Psychology Today, który sugeruje, że około 75% ludzi, którzy byli na diecie wegetariańskiej w końcu wracają do jedzenia produktów czas, w którym osoba pozostaje stricte wegetarianinem wynosi 9 tak na gałkę, wśród witarian procent awarii jest jeszcze wyższy. Po pewnym czasie, niekiedy krótszym, a niekiedy znacznie dłuższym około 95% witarian, którzy byli na 100% raw zaczynają jeść gotowane szczęście nigdy nie byłam 100% raw i mam za sobą już ponad 3 lata witarianizmu 90% na surowo, oraz 27 lat roślinożerstwa z suplementami w tym nie brałam suplementów dieta nie działała tak pro zdrowotnie jakbym sobie tego związku z tym mogę nadal być eksperckim guru dla chętnej Socjety, gdyż jak skała nie zmieniam poglądów, albo jak krowa ma się do niedawna z każdej strony atakowały chłonnych obywateli świata strony witariańskie, opowiadające o diecie z półprzymkniętymi gałami od kontaktu ze świętością i nawiedzonym rzecz była obecnie roi się od stron ex witarian, którzy spluwają, odżegnują się i opowiadają niestworzone historie, co to za krzywdy wyrządził im zamknięci w szafie z daktylem i jarmużem i rozmoczonym orzechem, a teraz gdy wreszcie z szafy wyleźli mogą rzucić się na pieczoną sarenkę Bambi, bo od teraz tylko już wierzą tylko w czasu, jak ich i cholo im zleciał i ciśnienie też, bo nie gniecie już ich to trawsko w kichach. Won z błonnikiem, witaj moczu i ślino pH 6. lista kilku wielkich guru rawfoodyzmu, nie mylić z sadyzmem, którzy już nie są 100% surowi:Kevin Gianni – Współzałożyciel Renegejt Zdrowia, autor książek i wielu publikacji. Nie jest tajemnicą, że Kevin nie jest już zwolennikiem 100% raw, gdyż jego zdrowie zostało wybite z równowagi, jak sądzi dietą 100% Nison – podobno też nie 100% na surowo, no i miał epizod z cielęciną. Teraz pije kefir kozi, bo go łupie w Boutenko, wspomniana powyżej, największa zwolenniczka zielonych koktajli na świecie. Napisała książkę o przezwyciężaniu surową żywnością uzależnień, a obecnie szamie gotowane potrawy. Wywiad z Boutenko Viktorią publikowałam (Durian Rider) i Free Lea, dobrze nam znani, ci od 30BananasaDay – najgłośniejsi zwolennicy diety na bazie owoców na świecie od wielu lat mówili, że ma być 100% surowe, lub Harley bezwstydnie wykorzystuje gotowane pokarmy strategicznie, aby zwiększyć swoją wydajność, a FL „wymyśliła” dietę ram tam tamSwayze Foster – Autor wielkiego bloga Już nie zjada 100% Sarno – Niesamowity kucharz jedzący na swojej ostatniej książce, mówił o odkryciu, że jego cholesterol był wysoki, a jego stężenie triglicerydów było poza skalą przyzwoitości jak na surową odejść od diety raw 100%, usunął agawę, syrop klonowy, olej kokosowy, oliwę z oliwek. Skupił się na zieleninie, fasoli i ziarnach. Już po niedługim czasie jego fatalny cholesterol spadł o 100 punktów, astężenie trójglicerydów wróciło do co w Polsce?W Polsce guru witarianizmu najczęściej plasowało się bardzo blisko religijno/mistycznych tematów i teraz dla większości z nich sprawy duchowe stały się znana i zasłużenie wielbiona witarianka Ewelina właściwie odeszła już od przekazu witarianizmu w 100% i promowania zielonych szejków, na rzecz tematów uduchowionych i chociaż z pewnością żywi się w przewadze witariańsko, to z tego co wiem na pewno nie 100% raw. Widziałam bowiem filmik, jak pije szejka sprzyjającego rozwolnieniu, takie miał mieć przesłanie, który podała jej też pewna znana mistyczka, a zawierał ów szejk mleko sojowe, o czym wiemy, że nie jest nawet 90% witarianie nie muszą pić szejków na blogerzy, guru polskiego witarianizmu, chyba nigdy nie byli w 100% na surowo przez wiele grupa low fatowców i witarian, dwa w jednym, działająca na fejsbuniu, podobno się trzyma na 100%, ale nic nie wiadomo. Wielki Wit z pewnością wie jak jest są też tacy, którzy obecnie jedzą gotowane i pieczone mięso, chociaż onegdaj pisali do mnie epistoły jak to rawfoodyzm wegański wybawił ich z dieta witariańska, zaznaczam, że nie każda, mam na myśli nisko tłuszczówkę, to dieta wspaniała zdrowotnie, niesamowita, ale nie dla większości ludzi będzie jedynie oczyszczającym z toksyn epizodem, a bardzo niewielka garstka ludzi wybierze ją jako 90%, nie mówiąc 100% surową do końca Graham ze swoją 80-10-10 jest z pewnością wyjątkiem, a jego dieta, którą sama stosuję od trzech lat mojego witarianizmu, jest najlepszą opcją według mojego skromnego wielu zagorzałych dietetyków od 811 już dawno wróciło do potraw gotowanych, a nawet niechętnie trzymają się tych proporcji składników od potraw gotowanych jest tak silne, że nawet w najlepszych warunkach, niewielu ludzi jest się w stanie oprzeć pokusie gotowańca. Byle nie pieczeńca, ale temu też oczywiście nie potrafią się oprzeć, jak tylko zaczynają się lepiej potrafią rzucić darcie faj i nigdy do niego nie powrócić, to samo z robieniem flaszek, ale z gotowanym to już całkiem inna gotowane jedzenie to nie jest lekarstwo, ale nie jest też trucizna, a przynajmniej nie jak nie każde jedzenie surowe jest zdrowe dla nikogo nie namawiam do trzymania się w 100% na surowo, tym bardziej, że sama nigdy tego nie robiłam. Witarianizm, czy gotowanie to nie jest coś czarno-białego. To są na surową dietę ewidentnie się skończy, a może gdzieniegdzie skończył, ale nie wynika to z tego, że jest to dieta nagle zła, rozpracowana, obalona i położona na przeciwnie, nadal może uzdrowić niekiedy beznadziejne przypadki, ale jest to dieta upierdliwa i dla wielu psychicznie, a niekiedy finansowo nie do na pohybel mu, temu witarianizmu?Oćko temu misiu Zagadka dla Socjety, skąd ta ostatnia cytata?(Visited 3 368 times, 1 visits today) . 406 76 530 247 491 295 7 530

oczko wypadło temu misiu